Gdzie tarcza słoneczna, która osłania
I pył gwiaździsty co wzrok zaprószy
Gdzie blask miesięczny jak świadek niemy
Tam w łódce snów dziś popłyniemy.
Na drodze mlecznej napełnimy kubki
mleka wanilią białą jak śniegi
Księżyc ciemnością otulimy po czubki
Gwiezdne na niebie policzymy piegi.
Do siebie mówić nic nie będziemy
w próżni stworzymy czarną dziurę z marzeń
Wzrokiem lekko swe twarze omieciemy
ze śladów zmęczenia od nadmiaru wrażeń.
Sennie zamrugamy wolno powiekami
nie dowierzając czy prawda ...czy bajanie...?
O świcie na ziemię wrócimy z ptakami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz